sobota, 22 stycznia 2022
Dosnieżenie
piątek, 21 stycznia 2022
Śnieg w szklarni
Sypie od wczoraj jak gupie, a wcześniej był mróz kilka dni... W szklarence zrobiło się nie tylko zimno ale sucho. Liście, które miały zamieniać się w podłoże dla pomidorów zaczęły wysychać, no a jak tu podlewać kiedy woda w beczkach zamarzła! Pomyślałam, że najlepiej okryć to wszystko czymś... Akurat był nadmiar popiołu z pieca na pelet (piękny sypki popiół ten piec daje), no i to białe wkoło, w ilościach hurtowych 🤣 co przecież jest wodą! Wzięłam szuflę i przeniosłam śnieg tworząc około 10cm pierzynkę w skrzynkach. Termometr pokazywał w szklarni niecałe +1 przy -7 na zewnątrz. Topiąc się śnieg nawilży podłoże, chociaż pewnie i je ochłodzi. Ciekawe co mi wyjdzie z tego eksperymentu i czy posiane wcześniej rzodkiewki i sałata przeżyją. Na rukolę nie liczę, ona jednak lubi ciepełko.
czwartek, 6 stycznia 2022
Marchewkowa radocha
Dwa dni temu, kiedy to poszłam szorować szklarnię, mijałam miejsce które jesienią zryly mi jelenie (przewaliły siatkę leśną opierającą się na zbutwialych już palikach). Marchew poczuły i zeżarły wtedy myślałam, że wszystko. Przyglądam się ja temu stratowanemu miejscu, a tam jak najbardziej marchewki! Wdeptane głębiej w ziemię przez te kopytne potwory, ale zdrowe i ładne. Zebrałam parę kilo 🤩
Po umyciu nawet nie trzeba ich obierać, są w całości słodkie i bardzo chrupiące. Z tych najmniejszych zrobię nam zapiekany przysmak w miodzie, soku pomarańczowym i z rozmarynem 💚🌿
wtorek, 4 stycznia 2022
Porządki noworoczne
Jak się rzekło wczoraj, tak się umyło szklarenkę dzisiaj. Aż lśni! Niestety nieco glonów na szybach było, moja wina bo nie wietrzyłam późną jesienią, ale na szczęście żadnej pleśni. Najpierw wyszorowałam zwykłym płynem do okien (najzwyklejszym na bazie octu), potem wodą z sodą oczyszczoną i porządnie zlałam wodą deszczową z beczki. Używam tego co mam pod ręką, a że wodę bieżącą mam w domu odległym jakieś 70m i musiałabym targać w konewkach pod górę, to uznałam, że ta co mam będzie najlepsza.
Sodą wyszorowałam również drewnianą półeczkę. Nie chcę używać żadnych mocnych czyszczących środków chemicznych, wierzę że na potrzeby mojej małej przestrzeni to wystarczy, żeby rośliny były zdrowe w kolejnym sezonie.
Uzupełniłam też liście w skrzyniach, a na nie wylałam wodę z beczki gdzie latem była "pokrzywówka" czyli gnojowica z pokrzyw. Nieźle ta woda śmierdziała, a na dole było jeszcze sporo resztek roślinnych, to akurat pasowało do warstwy liściowej.
Tam gdzie jest ziemia spod ogniska posiałam rzodkiewkę, sałatę listkową i rukolę. W tej chwili mimo otwartego okna jest 10C, więc w sam raz :) Nawet jeśli na zewnątrz temperatura spadnie, to w samych skrzyniach utrzymuje się zazwyczaj powyżej zera. Teraz jestem ciekawa kiedy wzejdą. W zeszłym roku zabrałam się do tego za późno, wysiewałam dopiero w kwietniu i już bywało w szklarence na tyle gorąco, że wcale rzodkiewkom dobrze nie było, A szpinak nie chciał rosnąć wcale, mimo że wykiełkował ładnie.
poniedziałek, 3 stycznia 2022
Nowy Rok
I tak jakoś zeszło około 3 godzin na porządkowaniu, wożeniu liści i ziemi. Liście mokre zgrabiłam spod moich brzóz i kasztanowca. Mam bardzo słabą glebę, kompost powstaje u mnie powoli, a nie chcę wydawać pieniędzy na ziemię w workach, więc korzystam z tego co mam. Ponoć ziemia liściowa to cudowna rzecz. W zeszłym roku miałam mnóstwo siana, w tym mam mnóstwo liści. Na wierzch pójdzie później 5-10cm kompostu, a w to w końcu maja pomidory. Jedna skrzynka tylko jest pod zasiew już, do niej wczesną jesienią i teraz dałam ziemi spod ogniska. Zobaczymy jak w niej się zachowa rzodkiewka, sałata i rukola.
Alkatrasy szczęśliwe, bo się im dostało pomidorowych resztek oraz gwiazdnicy znalezionej po drodze na zagonach. Ach, wy nie wiecie, że mam kurki! Napiszę wam o nich, bo są warte osobnego wpisu. Mają ksywę Alkatrasy.
Szklarenka wymaga już tylko wymycia - jutro - i można siać! Uważam trening noworoczny za rozpoczęty!
Subskrybuj:
Posty (Atom)